KSIĘGA II: ŁZY SMUTKU
Prolog
-
Dlaczego płaczesz?
-
Bo mi smutno…
-
Ale dlaczego?
-
Bo... ja… nie powinnam się urodzić…
-
Głuptasie, czemu tak mówisz?! Nie wolno ci nawet tak myśleć!
-
Ale to prawda! Wszystkim byłoby lepiej beze mnie, a już na pewno mamie…
-
Co ty mówisz?!
-
Prawdę! Nikomu nie jestem potrzebna! Widzisz, mama chyba nie lubiła tatusia, a
ja jestem do niego bardzo podobna, kiedyś nawet usłyszałam…
-
Nigdy więcej nie waż się tak mówić, dla mnie jesteś ważna, rozumiesz?
-
Tak… Ja… Dziękuję.
-
Nie dziękuj, tylko proszę, nie mów już tak więcej, zgoda?
- Uhm... A ty mnie nigdy
nie zostawiaj, dobrze?
- Oczywiście, że tak, zawsze będę z tobą i
podaruję ci cały świat, żebyś nigdy nie była sama - odparł na oko sześcioletni
chłopiec, przytulając małą dziewczynkę, która wtulając się w niego, uśmiechnęła
się lekko. Dzieci były same w lesie, wiatr rozwiewał im włosy, a zachodzące
słońce przybrało odcień szarłatu, będąc jedynym świadkiem składanej obietnicy.
No więc po trudach i znojach zaczynamy
Księgę II ^.^
Jak sam tytuł głosi, nie będzie aż tak
sielankowo jak w Księdze I, którą można uznać w sumie za wstęp do prawdziwej
akcji…
Prolog jak widać „przeraża” swoją długością, ale gwarantuję, że I rozdział pod tytułem „Korzenie” będzie znacznie dłuższy
(hmm, w sumie ciekawe, czy to dobra, czy też zła wiadomość ^ ^"), więc jak coś to
pocieszam w razie czego ;P
Dobra, pora jeszcze na dedykacje… No cóż, powiem tak: dziś są imieninki mojej kochanej bliźniaczki, więc cóż więcej mogę powiedzieć, dedykuję to jej :*
Dobra, na dziś koniec(chyba) z
moimi monologami, mam nadzieję, że ten króciutki wstęp wesprze tych, którzy muszą
siedzieć w zimnych murach szkoły Q.Q
Do usłyszenia,
Suzu
Dopisek od Ayi:
Arigatou, Suzu :* No to pora lulu, kufufufu~ xD
Suzu: Eeee, nie ma za co, Ai-chan :* No ale trzeba przyznać, że się rozpisałaś, shishi~ xD
Dopisek od Ayi:
Arigatou, Suzu :* No to pora lulu, kufufufu~ xD
Suzu: Eeee, nie ma za co, Ai-chan :* No ale trzeba przyznać, że się rozpisałaś, shishi~ xD
*pisze lunatykując* Skomentuję jutro, znaczy dzisiaj, ale później. Kocham ten prolog <3
OdpowiedzUsuńAi-chan
Kurka wodna (jak to niegdyś mówiłam), miałam skomentować prolog całe wieki temu, ale zapomniałam D:
UsuńNo dobrze, jak by to opisać, jednocześnie nie spoilerując innym... Aj, aj...
Cóż, jak już doskonale wiesz, uwielbiam ten prolog. Po części dzięki postaciom w nim występującym, po części za treść: krótko, zwięźle i na temat. Jak napisała Andzik, zasiałaś ziarnko ciekawości, i choć wiem, co będzie dalej, przynajmniej w dużej mierze, i tak to "ziarnko" wyczuwam i korci mnie, by czytać dalej, dalej, dalej!
Ach, te słodkie dzieciaczki. Cóż z nich wyrośnie? No dobra, wiadomo co, ale podumać można xD Ok, chyba się już zamknę, bo tradycyjnie plotę głupoty. W każdym bądź razie czekam już na akcję z bohaterami tegoż prologu <3
Buziaki ;*
Mega długi xD
OdpowiedzUsuńAle moim zdaniem prolog powinien właśnie taki być... zasiać ziarno ciekawości w czytelniku i pozostawić je, by spokojnie kiełkowało, a wtedy uchylić rąbka tajemnicy w postaci I rozdziału ^^
Prolog śliczny. Nie jakiś zagmatwany, lecz piękny w swej prostocie :D
Pozdrawiam- Andzik
Hahahaha xd Fakt, długością Prolog nie powala xd
OdpowiedzUsuńWięc miałam rację?! Bliźniaki?!?! Ajajajaja!
Fakt, tytuł Księgi mówi, że nie będzie za wesoło... Ale Prolog też sugeruje smutną opowieść... Co prawda, po poprzedniej Księdze taka odskocznia jest potrzebna...
Ah!!!Zastanawiam się co też szykujesz!
Ave!
K.L.